niedziela, 24 lutego 2013

Pechowy piątek



Piątek, ostatni w miesiącu, pogoda piękna - po męczącym tygodniu szykujemy się na kolejną zimową Masę Krytyczną. Niestety w ciągu dnia pewien różowy operator telefonii komórkowej postanawia zablokować mi połączenia wychodzące z powodu rzekomej niedopłaty.  Żeby było śmieszniej na jednym rachunku z telefonem jest internet - jestem więc w środku dnia pracy odcięta od świata. Odkręcanie całej sprawy i udowadnianie, że nie jestem wielbłądem zajęło pół dnia.
Na masę jedziemy spóźnieni, po drodze przy próbie uchwycenia jeszcze zimowego nieba współpracy odmawia telefon, którego zapomniałam naładować. W związku z tym powyżej znajduje się pierwsze i ostatnie zdjęcie z Lutowej Masy Krytycznej - więcej można obejrzeć na profilu Rowerowego Szczecina i w galerii szczecińskiego MadBika.
Na placu Lotników tradycyjnie około 50 osób. Kierownictwo nie ma megafonu (czyżby jakieś piątkowe fatum?) wzywa nas do podejścia i wysłuchania ogłoszeń na temat oświetlenia rowerów i kultury jazdy wzmocnionych wizerunkiem Policji. Zostajemy uprzedzeni, że tym razem trasa jest niebanalna czyli ulicą Wyszyńskiego pod górkę - na rozgrzewkę. W tym momencie już robi mi się gorąco -  zapomniałam, że moja Winora zimową porą odmawia przerzucania tylnych przerzutek ...
Masa sprawnie rusza i jak za każdym razem ogromną frajdę sprawia mi jazda rowerem w grupie, środkiem szczecińskich placów, w bezpiecznej obstawie Policji. Po ulicach, którymi na co dzień poruszam się samochodem lub przemykam rowerem - nieraz spychana przez kierowców na krawężnik - teraz mogę się panoszyć i cieszyć kiedy wkurzeni kierowcy czekają aż skończy się tłumek rowerzystów. 
Szkoda, że było nas tak mało - mam nadzieję, że wiosna zwiększy frekwencję :)




wtorek, 12 lutego 2013

Próba sakw

Dzisiaj próba generalna naszych nowiutkich sakw. No, może trochę połowiczna - bierzemy po jednej sakwie - i bez próby przemakania, ale zawsze coś.


Sakwy przypięte, a my po raz pierwszy mimo lekkiego mrozu ubieramy lekkie kurtki, a pod spód polarowe bluzy. Odwołuję co powiedziałam o obciślaczkach :)  Jechało się lekko i mimo beznadziejnej kondycji nie byliśmy zupełnie mokrzy. 


Wybór padł na malowniczą trasę przez Las Arkoński do mostku Schwartau-Meyera.


Wdrapujemy się na Polanę Harcerską i musimy zrobić pierwszy popas. Tym razem nawet bidon wybrał gustowny kaftanik, dzięki któremu moja kawa jest ciągle ciepła :) 


Powyżej Polany Harcerskiej widać, że zima jeszcze nie odpuszcza. 


Na ścieżce Pod Urwiskiem sceneria prawdziwie zimowa. Jesteśmy tak zachwyceni aurą, że gubimy drogę i jedziemy już raczej podziwiać widoki niż do celu.


Ku swojemu zaskoczeniu trafiamy w końcu na miejsce. 


Robimy ostatni odpoczynek i przyglądamy się tablicy informacyjnej.  Niestety dowiadujemy się, że na terenie lasów miejskich nie wolno (...) puszczać psy luzem. Nie wiadomo natomiast gdzie należy puszczać psy ...

poniedziałek, 4 lutego 2013

Lutowe przedwiośnie

Początek lutego - szczecińska zima zdecydowanie w odwrocie. Po paru dniach pluchy niedziela podarowała troszeczkę słońca, zmroziła okoliczne błota i zachęciła do rowerowej przejażdżki.


Kałuże poddały się nocnemu przymrozkowi.




Jeziorko Słoneczne powoli wydobywa się z okowów lodu. Jedziemy odwiedzić Cmentarz Centralny, wracamy na ul. Taczaka i jedziemy w kierunku Głębokiego. Wybieramy drogę przez ul. Żyzną - piękną o każdej porze roku.



Fascynujący szpaler szopenowskich wierzb - mam nadzieję, że nie zginie w zalewie tandetnych domów jednorodzinnych.



W rowie biegnącym wzdłuż ulicy wraz z przedwczesną wiosną kwitną takie niespodzianki. Ciekawa jestem gdzie jest Straż Miejska ? A przepraszam Straż Miejska pilnuje bezpieczeństwa rolników, którzy są zagrożeni i zablokowani przez usiłujących normalnie funkcjonować mieszkańców miasta. 



Dojeżdżamy do Głębokiego, tym razem jednak decydujemy się przysiąść na ławkach przy Uroczysku ( poprawna nazwa tego zbiornika to Staw Wędkarski ). Stan wody jest bardzo wysoki ławki w większości stoją w wodzie, przy okazji także śmietniki, z których wylewają się śmieci ...


Mała wysepka na uroczysku - w okresie wegetacji gęsto zarośnięta - teraz odsłania swoje tajemnice, na jednym z drzew jest zawieszona sporych rozmiarów budka dla ptaków. Latem nie będzie można zobaczyć jacy lokatorzy zajmą to mieszkanko.


Rzut oka zza szprychy na resztki śniegu. Wracamy do domu.


Po drodze mijamy kąpielisko Arkonka. Fotografowałam już kiedyś wznoszony pawilon z elementami betonu, na zdjęciu powyżej dwa pawilony ( podejrzewam zaplecze sanitarne )   całkowicie wylane z betonu - prosta modernistyczna forma, oby przy okazji wykończenia nie otrzymała tynku w kolorze gustownej pasty rybnej. Termin oddania kąpieliska do użytku przełożono na maj tego roku ... pożyjemy zobaczymy.