Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miasto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miasto. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 czerwca 2018

Święto cykliczne 2018 - Spotkajmy się na rowerze

W tym roku w Szczecinie nietypowe Święto cykliczne - trzy punkty zbiórki, start trzech grup rowerzystów i jedna meta. My wyruszamy z lasu w mieście czyli z dzielnicy Głębokie.


Jedziemy najdłuższą ulicą - a właściwie aleją Szczecina. W porównaniu z poprzednimi edycjami nie ma nas za wiele - z Głębokiego wyruszyło ok. dwustu osób.


Mimo, że nie ma upału z przyjemnością korzystamy z cienia jakim obdarzają nas już prawie stuletnie dęby.


Jednak im bliżej centrum, zieleń cofa się w boczne uliczki, podążamy więc zielonym korytarzem w kierunku Jasnych Błoni.


Na Jasnych Błoniach spotykamy drugą grupę rowerzystów gotowych do przyłączenia się do rowerowego przejazdu.


Jest też drużyna Odjazdowego Bibliotekarza. 


Przejazd pod najsłynniejszymi platanami w Polsce...


... i dziedzińcem Szpinakowego Pałacu.


Wspólny przejazd sprawia frajdę i starszym i młodszym.


Jedno z wielu rond Szczecina, wciąż pełen elegancji plac Grunwaldzki. 


Jadąc wzdłuż Parku im. Stefana Żeromskiego w tłumie wyłapujemy marszałka województwa, który zmierza razem z peletonem w kierunku placu Mickiewicza.




Na miejscu spotykamy kolejnych znajomych - swoją drogą to chyba najbardziej towarzyskie Święto cykliczne, w którym uczestniczyłam. Co bardzo mnie cieszy :) i przy okazji wszystkich rozmówców serdecznie pozdrawiam :)


Tymczasem na trawniku piknik.


Rundą dookoła placu Mickiewicza kończymy Święto cykliczne 2018. 
Dziękuję Rowerowemu Szczecinowi za nieustanne zaangażowanie i integrację szczecińskich rowerzystów. 
Tradycyjnie - chcemy więcej wspólnych przejazdów :)


niedziela, 8 kwietnia 2018

Dworzec Port Centralny

Hasło "przejedźmy się po mieście" w Szczecinie ma inny wydźwięk niż gdziekolwiek indziej. Moje miasto zaprasza na archipelag wysp i dworzec w porcie między dwoma rzekami będącymi jedną rzeką.


Czy to wyjazd z miasta, czy wspomnienie nigdy nie zrealizowanego do końca zamierzenia?


Najlepszą rzeczą jaką wyrządziła miastu trasa to otwarcie miejskiej galerii ...


... która ewoluuje w sobie znanym rytmie. 


Miejskie wyspy stanowią zaplecze i magazyn wielu rzeczy. Mogą to być manekiny ...


... lub przenośne toalety.


Portowa kładka kolejowa widzi miasto.


Lokomotywy na straży czasu i lokomotywowni czekają.


Niektóre jednak ruszają ku innym przystaniom. 


Wagony tworzą międzynarodowe biennale.


Perspektywa podróży ...


... może być złudna.


Miasto zakwitło na przekór i po mimo.


 Miłosierny Samarytanin pomaga braciom mniejszym bez względu na obywatelstwo.

  
Lato w kwietniu jest wspaniałe.
W moim mieście.





sobota, 30 września 2017

Eleganckie migawki


Wrześniowy księżyc zapowiada jeden z niewielu w naszym mieście przejazdów rowerowych pod hasłem Masy Krytycznej. A, że to jesień będzie elegancko.


Miło spotkać znajomych w eleganckim wydaniu.


Tym razem mamy szansę na drobne przekąski przed wyruszeniem "na miasto".


Elegancki Rowerowy Szczecin zorganizował loterię fantową. Jest więc sporo zamieszania przed planowanym wyjazdem.  


Elegancka jesień w pojedynkę.


I parami.


Zawsze jednak trzeba być na bieżąco.


Kolorowo i z uśmiechem.


Najważniejsze to akcent kolorystyczny.



Na plac Orła Białego docierają również najmłodsi.


Księżyc nad katedrą przypomina, że najwyższa pora ruszać.


Odbicie w szybie.


Zachód słońca i peleton.


Każda chwila jest dobra żeby zamienić dwa słowa.


Taka masa rowerowej elegancji robi wrażenie.


Szpinakowy pałac w jesienno-wieczornej odsłonie.


I to już koniec eleganckiej masy. Jest już ciemno i bardzo zimno - definitywnie żegnamy ciepłe dni i wieczory. Pora przywitać czapki i rękawiczki.

Do zobaczenia na miejskim szlaku.



osobno w mieście

Zatęskniliśmy za wodą, której w naszym mieście jest pod dostatkiem.


W drodze na Ostrów Grabowski mijamy statki zanurzone w zieleni. Więc gdzie ta woda? 


Jednak za następnym zakrętem widzimy już Parnicę i mijamy kosmiczny spodek, który dzięki temu że wylądował nad wodą został uratowany. Ten, który przysiadł w centrum Szczecina miał mniej szczęścia.


Zielona część Ostrowa Grabowskiego jest zamknięta dla obcych. Pozostaje nam pustynna łąka z lasem suwnic i dźwigów.


Uciekamy więc na południe na wyspę Pucką. Mijamy lokomotywownię i jej charakterystyczny kształt rozbijający szczecińską panoramę.


Wyspa Pucka to kolejny świat w mieście. Drzewa owocowe, warzywa i zwierzęta - mnóstwo owadów. Jesteśmy na wsi w centrum miasta wojewódzkiego. 


A skoro wieś to niezbędny jest punkt obserwacyjny.
Ten nazwałam lożą szyderców.

Pamiętajcie szczecinianie - takie rzeczy tylko w naszym mieście.