Kawa przy prywatnym stoliki, wokół cisza - tylko szum drzew i śpiew ptaków.
Zwijamy się nieśpiesznie, żegna nas diabełek pilnujący porządku - pamiątka po plenerze rzeźbiarskim.
Chwila w Grudziądzu wystarczy żeby zakochać się w najpiękniejszym nadwiślańskim widoku.
Uliczka prowadząca wzdłuż spichlerzy jest przepięknie udekorowana kwiatami.
Niewielki rynek ma niespotykaną atrakcję - przejeżdża przez niego tramwaj - Grudziądz jest najmniejszym miastem z samodzielną linią tramwajową.
Droga wzdłuż Wisły, z której właściwie jej nie widzimy. Przestrzeń uwodzi.
Wokół zboże...
... kukurydza...
...i dopływy Wisły.
Nawierzchnia daje się we znaki naszym rowerom, po przedziurawionej dętce czas na pęknięty błotnik.
W końcu jednak docieramy do Kwidzyna. Śpimy prawie na placu budowy, ale za to wśród dzieł sztuki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz