Dzisiaj pierwsza pracowita i wiosenna przejażdżka po mieście. A co mnie bardzo cieszy - oprócz słońca - na ulicach widzę coraz więcej rowerzystów i rowerzystek.
Przystanek pierwszy szkoła - dziecię dowiezione w całości, a ja w miasto :)
Ulica Mickiewicza podzielona - błyszczy słońcem jedna strona ... ja niestety po ciemnej stronie mocy.
Im dalej w miasto tym więcej słońca. Moja Winora dzisiaj skazana jest na przykuwania do wszelkiej maści płotów - tutaj linka do linki. Trochę się ogrodzenie zdeformowało.
Przebiśniegi skąpane w słońcu. W tym roku nie miały okazji spełnić przynależnego im zgodnie z nazwą zadania.
Po paru miesiącach ciemności cienie na szczecińskich granitowych chodnikach fascynują oko.
Postój przy ulicznej lampie i zakupy w mojej ulubionej piekarni. Nie najtańszej niestety, ale razowe rogale posypane morską solą i ciemne bułki ze słonecznikiem są warte grzechu.
Wracam jedną z ładniejszych szczecińskich ulic: Monte Cassino. Na uwagę zasługuje zwłaszcza odcinek pomiędzy ul. Szymanowskiego a ul. Piotra Skargi, ze spokojną i wycofaną zabudową wielorodzinną.
Pomiędzy budynkami widać położony przy ul. Królowej Korony Polskiej modernistyczny kościół pw. Świętej Rodziny. Oryginalna bryła kościoła zasługuje na osobny post.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz