niedziela, 25 maja 2014

Bibliotekarz 2014 czyli 3. okrągła rocznica

Tradycyjnie wybieramy się na rowerowego Odjazdowego Bibliotekarza. Jest to jednocześnie kolejna rocznica powstania mojego bloga. Czy trzy lata dla bloga to dużo czy mało ?


Przez ten czas zmieniły się rowery, pociecha urosła a cykloza zatacza coraz większe kręgi.


W tym roku pogoda nas nie rozpieszcza. Deszcz udaje, że przestaje padać by za chwilę zmienić się w ulewę. 


Mimo tego na placu Lotników zebrało się ok. 30 najwytrwalszych książko i rowerofili. Szprychówki i zestawy startowe rozdane Odjazdowy Bibliotekarz 2014 rozpoczęty.


Po krótkim wstępie i przedstawieniu partnerów i sponsorów. Odbył się pierwszy konkurs z nagrodami ufundowanymi przez klubokawiarnię FiKa.


Pomarańczowy (częściowo ukryty pod kurtkami przeciwdeszczowymi) peleton rusza w skróconą miejską trasę.


 Na Jasnych Błoniach przez chwilę zrobiło się pomarańczowo.


Jak co roku Bibliotekarz stawia przed nami nowe wyzwania - tym razem było to wygłoszenie własnego rymowanego utworu przed zgromadzonymi.
Może także ten konkurs zainspiruje kogoś do pisania ?


Niestety ciągle pada.


A właściwie to leje. Planowane ognisko odpłynęło w siną dal, a my przemoczeni i już odrobinę zziębnięci jedziemy odwiedzić klubokawiarnię FiKę.


Gdzie oprócz strefy wolnej książki czeka pyszna kawa i domowe ciacho.


 Pomarańczowa inwazja opanowała hol Muzeum Narodowego.


Mniej lub bardziej przemoknięci bawiliśmy się wspaniale. Na pierwszy ogień poszły kalambury, potem przyszła kolej na historię ułożoną z dwunastu tytułów książek ... bohaterem naszej historii był Lesio popijający dżin ...


Powrót na zewnątrz nie jest przyjemny. Deszcz przestaje padać ale nadal jest wilgotno i chłodno.


Kończymy tegoroczną przygodę z Odjazdowym Bibliotekarzem - jestem mu ogromnie wdzięczna za inspirację, a organizatorom  za wytrwałość i pomysłowość. 
Do zobaczenia za rok!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz