Tak to już jest, że raz do roku przychodzi taki magiczny czas, kiedy ludzkim głosem przemawiają nie tylko zwierzęta ale i na co dzień niezbyt miłe dla siebie grupy uczestników ruchu - rowerzyści i kierowcy.
Masa mikołajkowa jest najweselszym, najgłośniejszym i najsłodszym przejazdem rowerowym w naszym mieście.
Co chwilę z peletonu odrywa się jedną czerwona czapka i przystaje by częstować słodkościami przechodniów.
Uśmiechy dzieci i miny osób obdarowanych bezcenne.
Masa mikołajów - i nie tylko - dzwoniąc trąbiąc i życząc wesołych świat toczy się przez zabiegane w przedświątecznym szale miasto.
Przechodnie i kierowcy przystają na chwilę i z niedowierzaniem łapią nasze uśmiechy i pozdrowienia, by po chwili odwzajemnić miły gest - mam nadzieję, że chociaż paru osobom poprawiliśmy humor, który nie idzie w parze ze sklepowym maratonem.
Prawdziwy mikołajowy rumak musi być czerwony.
Na placu Orła Białego stanęła choinka, którą rozświetlić może każdy, kto odważy się popedałować na stacjonarnym tym razem mieszczuchu.
Wszystkim rowerzystom - w kaskach i bez, czytelnikom - bloga i nie tylko, życzę aby pozytywna energia jaką niosą nadchodzące święta pozostała w Was przez cały przyszły 2016 rok.
Specjalne podziękowania kieruję do Rowerowego Szczecina, dzięki któremu odbyła się dzisiejsza masa, ale który pracując od podstaw ułatwia rowerzystom codzienne poruszanie się po naszym pięknym mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz