Dzisiaj w Szczecinie święto miejskiego rowerzysty czyli elegancka masa krytyczna. Co prawda dla nas jazda rowerem do urzędu czy innej instytucji to nie nowość, ale garnitur i sukienka nie jest jednak codziennym ubraniem.
Jest okazja żeby pokazać że elegancja idzie, a właściwie jedzie w parze z rowerem.
Na sportowo, ale w sukience.
Na placu Orła Białego na eleganckich rowerzystów czeka creme de la creme czyli wisienka na torcie czyli muszka wieńcząca dzieło.
Czerń z żółcią i melonik - to elegancja rodem z Kooperatywa Łaźnia - jedyne takie miejsce w Szczecinie.
Joanna w energetycznych czerwieniach przypomina że już za chwilę rozpoczną się pokazy slajdów z wypraw rowerowych - będzie okazji do wspomnień i inspiracji na przyszłe rowerowe wakacje.
Czarne szpilki, spodnie moro i do tego SPD?! Można - można !
Elegancja vs sport.
W lipcu przejechał 300 km po podkarpacko-lubelskich bezdrożach - dzisiaj pod muszką dumnie pozuje w Szczecinie.
Najmłodsi poznają miejską elegancję z rowerowej przyczepki.
Przy akompaniamencie dzwonków ruszamy w miasto, miasto co prawda mimo piątkowego popołudnia odrobinę wymarłe i smętne, może nie wszyscy jeszcze wiedzą, że najlepszy na poprawę nastroju jest rower :)
Poziomki trzymają poziom.
Nie szata czyni rowerzystę :)
Ciepłe szaliki od jutra obowiązkowe.
Puchowe kamizelki już dziś.
Jesienne dziewczyny i chłopaki.
I już z powrotem na placu Orła Białego - przejażdżka była stanowczo za krótka.
Rowerowe zaproszenie na pierwsze urodziny Łaźni.
Przepiękna kuta (?) klatka schodowa przy bramie do starej łaźni - takimi tajemniczymi schodami można dostać się do siedziby Kooperatywy Łaźnia.
A na górze ... dla każdego coś dobrego.
Z siedziby łaźni można podejrzeć zaplecze restauracji bez retuszu.
Bez retuszu można też na co dzień przemierzać miasto rowerem, nie ważne jakim i nie ważne w jakim ubraniu.
Ważne żeby wspólnie korzystać z ulic i być po prostu uprzejmym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz