Listopadowa złota jesień nie pozwala na weekendowe leniuchowanie.
Odpowiadamy na wezwanie do świętowania bezkrwawego hubertusa - fantastycznej zabawy, która polega na poszukiwaniu lisich śladów - pomarańczowych wstążeczek - ukrytych w określonych miejscach. Na ostatnim z postojów do odnalezienia będzie lisica, a ten kto ją odnajdzie zostanie królem polowania.
Na leśnej polanie Białej - wciąż w granicach miasta - na zbiórce stawia się ponad 50 rowerzystów.
Poszukiwania ruszyły, tymczasem osamotnione rowery prezentują swoje wdzięki.
Nasze rowery po wakacyjnych trudach i codziennych miejskich potyczkach nie odpoczywają nawet w weekend.
W końcu przemarznięci ruszamy na dalsze poszukiwania lisich śladów.
Kolekcja znalezisk na kolejnym postoju.
Chwila na rozmowę ...
... i w drogę.
Na kolejnym postoju widać długi peleton - tylu osobom chciało się wyruszyć w ten wyjątkowo słoneczny i przeraźliwie zimny dzień.
Skutki naszych poszukiwań - przepiękne jesienne słońce wśród buków i grabów.
Lisica odnaleziona. Jedyne akceptowalne łowy zakończone sukcesem.
Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie nad Jeziorem Bartoszewskim ...
... pamiątka należy się również rowerom.
To jeszcze nie zakończenie sezonu - do zobaczenia w mieście i poza nim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz