Luty kusi wiosennym słońcem wybieramy się więc na rodzinny rowerowy spacer.
Takie to temperatury panują w Szczecinie w drugiej połowie lutego. i jak tu nie jeździć :)
Samochody zajmują dwa pasy ruchu i dwie trzecie szerokości pasa drogowego. Jadąc ulicą przeszkadzamy samochodom - poza tym z dzieckiem nie odważyłabym się, jadąc po chodniku przeszkadzamy pieszym, którzy slalomem mijają samochody. A gdyby tak samochody parkowały równolegle ( wszystkie posesje mają dojazd od podwórza, byłby i chodnik, i ścieżka, i drzewa by się zmieściły ...
Chwila oddechu przed tłumem w Lesie Arkońskim.
W wiosennym słońcu wszystko nabiera uroku.
Easy rider na trasie trenuje przed rowerowym Dniem Kobiet.
W lesie z wiosną pojawiają się dziwne postaci. Czy może być to Stefan zagubiony po pogoni za lisem ?
Tylko długie cienie przypominają o porze roku, która nazywa się zimą.
I zmrożone wody jeziora Bartoszewskiego.
Patyk i woda nic więcej do szczęścia nie potrzeba.
Nie tak łatwo złowić słońce.
Zbieramy się razem bo lutowe słońce nie grzeje jeszcze zbyt mocno.
Odrobinę zziębnięci i poważnie głodni szukamy schronienia i ciepłej strawy w szczecińskiej Virdze. Gorąca herbata i posiłek w stylowym wnętrzu z ciekawostkami w stylu starych obligacji i polskich marek oprawionych w ramki - takie ciekawostki zdobią salę bankietową na piętrze willi.
Zmierzch wita nas na Pogodnie. 26 kilometrów w tempie spacerowym zaliczone, koniec pierwszej rodzinnej przejażdżki. Mam nadzieję, że to dobra wróżba na nowy rowerowy sezon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz