niedziela, 22 maja 2016

stare i nowe tajemnice miasta

Szczecińska Noc muzeów dla nas zaczyna się w samo południe - spacerem literackim.
Start wycieczki jest w bardzo dogodnym miejscu - przy jedynym w Szczecinie strzeżonym parkingu rowerowym.


W ramach organizowanego przez empik festiwalu literackiego Apostrof spotkanie niesamowitego Przemka Głowy z autorem Sedinum - Leszkiem Hermanem. Sedinum to pierwsza książka, która w klimacie rodem z Dana Browna przedstawia mrożącą krew w żyłach historię szczecińskich skarbów. 
Skarby skarbami, ale miejsca przedstawione w książce są jak najbardziej realne i kryją mnóstwo nieznanych historii.


Wyruszamy więc odkrywać szczecińskie tajemnice tropem przygód bohaterów książki.


Przystajemy pod Bramą Portową - to w jej pobliżu rozpoczyna się akcja książki. 
Nie czytającym powiem tylko, że fabuła rozpoczyna się od katastrofy budowlanej, która odkrywa tunel, a w nim ciężarówkę z czasów wojny z wiozącą sarkofag jednego z pomorskich książąt.


Sama brama portowa stoi w miejscu i dosłownie na dawnych fortyfikacjach - szwedzkich i pruskich. Na wschodniej elewacji jednak można odnaleźć echa jeszcze starszej historii - rodem z czasów antycznych - gdzie bóstwo wody Viadrus zasila rzekę z dzbana, nad którą wznosi się miasto. Co ciekawe to zapomniane dziś bóstwo trzymając w prawej ręce wiosło zapewnia rzece żeglowność ... czyżby to zemsta Viadrusa blokuje od lat pogłębienie toru wodnego Odry? 


Jednak, aby zgłębić tajemnice historii grodu nad Odrą niezbędna jest wiedza to kolejnym przystankiem jest siedziba Książnicy Pomorskiej gdzie bohaterowie Sedinum poszukują związków rodów pomorskich z tajemniczymi organizacjami.


Na elewacji pobliskiego Pomorskiego Uniwesytetu Medycznego królują detale o ukrytych znaczeniach, zawarł je na tej elewacji Wilhelm Schwartau Meyer - chyba najbardziej zasłużony dla Szczecina architekt.


Na króciutkim fragmencie ulicy Staromiejskiej do dziś czuć klimat dawnego Szczecina z maleńkimi zakładami rzemieślniczymi. 


Stare i nowe pod jednym niebem.


Na Wałach Chrobrego gdzie - prawie - rozgrywa się finisz Sedinum rozstajemy się z arcyciekawą wycieczką i ruszamy dalej - na południowe rubieże.


Po pełnym emocji przejeździe ulicami Szczecina - kto przejechał rowerem przez rondo turbinowe - z całą rodziną - ten wie o czym mówię - cmentarz centralny jawi się ostoją ciszy i spokoju.


Tajemniczy święty Jerzy. Na czyją pamiątkę i czyim patronem? 


Pomnik Braterstwa Broni najnowsza historia obejmuje ramionami zwycięstwa przedwojenną historię miasta.


Nasza rodzinna najnowsza historia, czyli nowy rower. Pierwszy dorosły, treking dla młodej rowerzystki - czy zostanie fanką marki Liv? To się okaże, tu jednak chciałabym podziękować Madbike za sprawienie ogromnej frajdy całej rodzinie :)


Odeszły w niepamięć kolana obijające o kierownicę i ostatnie miejsce w peletonie - teraz to my mamy problem żeby dogonić własne dziecko. 


Z powrotem w mieście.
Tramwaj, którym moje pokolenie jeździło do przedszkola ... drewniane ławki, przesuwane drzwi i dźwięk jakiego nie słychać już w mieście. Dzisiaj z okazji Nocy Muzeów wozi mieszczan przypominając nie tak dawne chwile.


W siedzibie książąt pomorskich ogromna kolejka - zamek udostępnia swój dach turystom. 


Mały dziedziniec. Katedra. Dachy śródmieścia. Klimatyzatory i czerpnie powietrza - to wszystko razem tworzy krajobraz miasta - intrygujący i piękny.
Wraca wspomnienie porannej wycieczki i lektury Sedinum - tam dach zamku, a raczej świetliki nad pracownią konserwatorską odegrają znaczącą rolę.


Wyłaniające się spośród otynkowanych, jasnych ścian zamku czerwone dachy sprawiają, że rodowity szczecinian zaczyna zastanawiać się czy to aby na pewno moje szare, ceglane i granitowe miasto? Czy to południe europy? Czy to miasto idealne? Czy jestem na wakacjach czy w domu?


Zastanawia mnie tylko dlaczego te widoki oglądam wspólnie z tłumem szczecinian dopiero teraz? 


Mgły zasnuwają rozlewiska Odry - Viadrus przypomina o swoim znaczeniu dla miasta.


Biała korona wśród czerwonych dachów i szkła. Nowe i stare. Razem. Bez zgrzytów.


Zejście z tarasu przez schody prowadzące na wieżę zamkową.


Wąsaty kot z trudem znosi dzisiejsze tłumy ... tylko do północy.


Wspaniała pełnia odprowadza nas na pachnące bzami i rozśpiewane słowikami Pogodno.
Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz