http://app.strava.com/activities/12838312
A sam rejs odbył się dzięki mojemu Markowi, który wygrał go w konkursie dotyczącym szczecińskich bulwarów :)
Na stateczek przybyliśmy jedynym słusznym środkiem lokomocji i nie zostawiliśmy go na nabrzeżu
Nagrodą była najkrótsza wersja oferowana przez Dziewannę, ale za to z przewodnikiem Przemkiem Głową. Były więc nie tylko piękne widoki, ale i garść informacji.
Rozpoczęliśmy od inspekcji wzdłuż remontowanego bulwaru Piastowskiego,
Na pokładzie roiło się od dziennikarzy i fotoreporterów pilnie śledzących przebieg rejsu
Żegnając dobrze znaną panoramę zapuściliśmy się w nabrzeża portowe, na co dzień nie oglądane a jednak pełne uroku
Obejrzeliśmy tajemniczy magazyn nr 13, w którym rozładowywane były pociągi wożące strategiczne towary już przed II wojną światową.
Niestety tego budynku nie udało mi się zidentyfikować
Budynki należące do stoczni remontowej Gryfia - przed II wojną światową produkowano tu m. in. U-booty i nabrzeża należące do nieistniejącej Stoczni Szczecińskiej
Zmierzając w kierunku Golęcina można natrafić na takie kanały pełne jachtów. Przypomniało mi to Kopenhagę i jej kanały pełne życia, knajpek i łódek różnej maści. Aż żal że miasto portowe żyje tak odwrócone od rzeki, tym bardziej że dostaliśmy infrastrukturę w spadku - wystarczyło tylko skorzystać.
Byliśmy świadkami wprowadzania do portu kolosa prowadzonego przez trzy holowniki
Na zakończenie wycieczki przepłynęliśmy jednym z wielu zielonych kanałów, będących siedliskami czapli siwych, kormoranów i orła bielika. Poniżej otwarcie kanału w kierunku jeziora Dąbie i obumarłe drzewo będące siedzibą kormoranów.
I tak zakończyliśmy naszą wodną przygodę. Na lądzie czekał na nas upał i krem z filtrem.
Jeszcze raz dumny zwycięzca konkursu i zdobywca wzgórza zamkowego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz