Do przelania na papier moich odczuć związanych z poruszaniem się po naszym
przepięknym mieście sprowokował mnie felieton autorstwa pani Bereniki Lemańskiej w Kurierze Szczecińskim, a właściwie nie tyle felieton co komentarze
jakie wylały się po jego publikacji.
Otóż korzystam na co dzień zarówno z samochodu jak i roweru. Bywam pieszą z
dzieckiem i pasażerem komunikacji miejskiej. Jestem mieszczuchem – miasto
kocham i traktuję jak żywy organizm, którego stan psychofizyczny zależy tylko
od jego mieszkańców. Miasto podlega nieustannym zmianom – zmienia się
społeczeństwo, infrastruktura i moda. Lubimy narzekać a najłatwiej krytykować
to co nowe – przecież podobają nam się te piosenki, które już znamy.
Z przyjemnością obserwuję rosnącą liczbę rowerzystów na ulicach, chodnikach
i ścieżkach rowerowych. Jeżdżą starsi i młodsi, pracujący do pracy a dzieci do
szkoły - tak, niektóre dzieci jeżdżą do szkoły rowerem.
Na przekór malkontentom rowerzyści są zdrowsi, uśmiechnięci i jak widać na
przykładzie Rowerowego Szczecina potrafią się zorganizować. Nie potrafię jednak zrozumieć morza nienawiści
podsycanego przez – jak mam nadzieję – niezamierzone publikacje prasowe. Życie
polega na współpracy, i to zarówno w domu, w pracy jak i na ulicy. Chodnik jest
przeznaczony dla pieszych i nikt tego nie kwestionuje. Niestety część
rowerzystów najzwyczajniej boi się jeździć ulicą więc wybiera chodnik. Jadąc
chodnikiem używam dwóch słów: przepraszam i dziękuję, i nie używam dzwonka –
tego nauczyłam córkę, która dzwonka używa tylko na ścieżce rowerowej - o ile na
taką natrafi. Nie spotkałam pieszego który by źle na takie zachowanie
zareagował – zapewne jednak nie spotkałam pani redaktor. Odczułam za to na wlasnej
skórze skutki nieodpowiedzialnych publikacji. Jadąc dziś do pracy ośmieliłam
się jechać ulicą i niestety usłyszałam sporo niemiłych i niecenzuralnych słów
żywcem wyjętych z komentarzy pod felietonem, nie wspomnę o mijaniu z obtarciem
lusterkiem. Korzystając z ulic jako kierowca mijam rowerzystów, owszem mam
dyskomfort – bywa ciasno, trzeba zwolnić, mógłby jechać tym rowerem bliżej
krawężnika – jednak wciśnięcie pedału hamulca i włączenie kierunkowskazu nie
jest specjalnym wysiłkiem …
Szanowna Pani Redaktor i Szanowna Redakcjo – proszę odpowiedzialnie
traktować swoje łamy i nie wyganiać nikogo ani z chodników, ani z alejek
parkowych ani z ulic.
Precz z głupotą, samolubstwem i brakiem współpracy !
Niech żyje miasto równych praw !
Szczecinianka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz