W ten majowy weekend w Szczecinie zbiegły się dwie imprezy ogólnopolska Noc muzeów i lokalny kiermasz ogrodniczy "Pamiętajcie o ogrodach". W związku z tą drugą na dawnej alei kwiatowej miał odbyć się pokaz florystyczny. No cóż, albo zabrakło florystów (z jakimkolwiek pomysłem ) albo było za mało ochroniarzy w samochodach.
Dużo lepiej prezentuje się nowy most łączący wyspy Łasztownię i Grodzką. Odkrywa zupełnie nową panoramę szczecińskiego nabrzeża.
W Starej Rzeźni trwają przygotowania do uroczystego koncertu, a w "Galerii Szczecińskiej" dostrzegamy emblemat szczecińskiej fabryki (nie tylko) rowerów.
A tuż pod nim takie oto przedwojenne cudeńko.
Zostawiamy jednak przedwojenne skarby i jedziemy dalej korzystać z "Nocy Muzeów".
Póki co to jednak nie muzea a sama wyspa pokazuje nam swoje nowości. Tuż obok bosmanatu stanęły kosze plażowe z widokiem. Dzisiaj zdecydowanie powinny mieć własne ogrzewanie.
Nowa, jeszcze nie otwarta marina już wpisuje się w miejską markę Floating Garden.
Docieramy do naszego celu dzisiejszego wieczoru - portowa brama nr 10.
Tuż za bramą wspaniała architektura portowych magazynów.
I w końcu na tle szufladkowca (budynku magazynowego) pojawia się nasza dzisiejsza atrakcja: THPV Bembridge. Statek pilotowy z arcyciekawą historią dzisiaj muzeum, centrum konferencyjne i siedziba firmy MAGEMAR.
Wysłuchaliśmy pasjonującej historii statku z czasów jego świetności i mrożących (dosłownie) krew w żyłach przygód podczas holowania korwety do szczecińskiego portu.
Świetlik nad mesą pilotów.
Oryginalny dzwon wrócił na pokład w 2013 r. i jak większość przedmiotów na statku ma swoją niepowtarzalną historię.
Wyjście z kanału portowego z mostku kapitańskiego.
Ostatni rzut oka przez bulaj.
Kto nie był na Bembridge - koniecznie polecam! Nie tylko przy okazji Nocy Muzeów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz