Dzisiaj nie ze Szczecina, a z nadmorskiego Świnoujścia. Miasto odwiedziłam niestety nie jako letniczka, ale przyjechałam do pracy. Razem z moją elektryczką inwentaryzowałyśmy ten oto piękny budynek.
Proszę nie zwracać uwagi na stan, ale na formę. Budynek w klimacie naszego Pogodna, dwuklatkowy z czterem mieszkaniami na klatce. Mam słabość do architektury i sztuki z lat 20-30 XX w., poniżej więc garść zdjęć elementów, które mnie urzekły.
Mały, ale użyteczny. Element umożliwiający utrzymanie drzwi w pozycji otwartej. Dzisiaj mamy prostackie nóżki przykręcane do skrzydła drzwi, dawniej jednak skrzydła były z litego drewna i szkoda było je niszczyć.
Oryginalny klosz lampy na klatce schodowej - prosta forma nawiązująca do nadmorskiego położenia budynku.
Mimo że zamalowane olejnicą balustrady i słupki robią wrażenie. Proste, masywne i przemyślane, kanciasta forma charakterystyczna dla lat 30 XX wieku.
Drzwi wejściowe zachowały oryginalną formę tylko w jednej z dwu klatek. Mocno przeszklone i dosyć szerokie czego niestety nie widać na zdjęciu.
Ostatnie element - nieczynne przyłącze energetyczne i pozostałość po nim - porcelanowe izolatory na ścianie zewnętrznej.
Ostatni świnoujski element - rzeźba w parku Zdrojowym, podobna w stylu do rzeźb stojących w Szczecinie przy al. Jana Pawła II przed Urzędem Miasta.
Na koniec nie może zabraknąć morza. Niestety po słonecznym przedpołudniu, zrobiło się pochmurno i deszczowo, pozostał tylko spacer pustawą plażą.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podobają takie wyprawy, spokojnie, wiele można zobaczyć i ile ruchu. Zawsze wolałem jechać rowerem niż samochodem bo lepsze doznania są wszystkiego. Problem tylko jak niepogoda i wietrznie się robi ale to małe niedogodności.
OdpowiedzUsuń