Majówki dzień drugi. Dzień Flagi RP i przygotowań rowerów do jutrzejszej wyprawy.
Jako, że Winora w naprawie ( obawiam się, że przerzutki w rozsypce ) zrobiłam głęboki ukłon w stronę damki.
Pod pomnikiem Czynu Polaków odbywają się skromne - to mało powiedziane - uroczystości związane z dzisiejszym świętem.
Jest żeńska orkiestra dęta, mażoretki, warta honorowa pod pomnikiem i masztami, i może setka osób, która przechodząc przypadkiem przystanęła sprawdzić co się dzieje.
Jednym słowem świetny zalążek na miłą imprezę w plenerze, okazja by wytłumaczyć młodemu pokoleniu o co chodzi z tą naszą flagą, skąd się wziął akurat drugi maj itd. Niestety zabrakło rozmachu i zamieszania, które powinno towarzyszyć takim imprezom - chorągiewek dla dzieci, balonów w barwach miasta i co tylko jeszcze wymyślą specjaliści od promocji Szczecina. Najważniejsze jednak to brak informacji i zaproszenia dla wszystkich (!) mieszkańców i gości spędzających u nas majówkę.
Nasze trzy szczecińskie orły udekorowane biało-czerwonym szalikiem. Trochę smętnie - może za rok będzie weselej.
Zmierzamy do celu czyli zielone zakupy czas zacząć. Ile się zmieści do koszyków i do skrzynki na balkonie czyli ... niewiele :(
Wcisnęliśmy dwie lawendy, jasnoróżową lobelię i petunię o wiele mówiącej nazwie "Milion dzwonków" - póki co jest ich cztery :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz