Zdarzały nam się już szkoły, bursy, byłe chlewiki, ale salon z ceramiką łazienkową jeszcze nigdy nie służył nam za nocleg. Pokoje na poddaszu swoim wystrojem również świadczyły o podstawowej działalności właściciela.
Płock jest uroczym miastem z pięknym rynkiem i mnóstwem restauracji i kafejek. Dla miłośników pizzy jest to prawdziwy raj, żądni ekstremalnych wrażeń znajdą pizzerię Pizza Killer...
Punktem obowiązkowym w zwiedzaniu miasta jest poromańska katedra z przepięknymi polichromiami z początku XX w., które podkreślają charakter kościoła. Pod północną wieżą znajduje się miejsce pochówku Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego, a wejście główne zdobi kopia XII w. wykonanych z brązu Drzwi Płockich. Ich oryginał w XV w. w niewyjaśnionych (!) okolicznościach znalazł się w soborze św. Zofii w Nowogrodzie Wielkim. Drzwi przedstawiają sceny biblijne i żywoty świętych.
Mało znanym a przepięknym kościołem w panoramie Płocka jest katedra mariawicka Świątynia Miłosierdzia i Miłości przepiękny neogotycki kompleks klasztorny w kolorze gołębiego błękitu.
W Płocku po raz pierwszy odczuwamy brak czasu - warto tu zostać dłużej.
Z niedosytem i wskazówkami z informacji turystycznej ruszamy dalej.
Odpoczywamy u ujścia rzeczki o nazwie nie do wymówienia przez obcokrajowca.
Z kolei w miejscowości Rokicie odkrywamy uroczy, malowniczo położony wśród lip, romański kościółek, najstarszy murowany kościół na Mazowszu.
W Dobrzyniu planowaliśmy obiad, jednak w obliczu okoliczności braku czegokolwiek, jemy tradycyjną bułkę na ławce.
Nie lenimy się i jedziemy dalej.
W końcu Włocławek i pierwszy most, który nie sprawił nam problemów.
Dzień czwarty szczęśliwie kończymy w przytulnym hostelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz