czwartek, 25 lipca 2019

Wielka włóczęga 2019 dzień pierwszy

Tegoroczną wyprawę rozpoczynamy w stolicy. Nocleg w wielkim mieście na polu namiotowym to dziwne przeżycie. Zwiedzać wielkie miasto i wracać pod gołe niebo i to w centrum miasta. 


Mimo, że miasto kusi nas swoimi atrakcjami, my jednak wyruszamy na naszą coroczną włóczęgę. Tym razem będziemy jechać wzdłuż królowej polskich rzek sprawdzając stan dróg rowerowych na wałach wiślanych. 


Ostatni rzut oka i ucha na wielkomiejską przestrzeń. 


Ścieżka na wałach mimo, że z kostki betonowej jest intensywnie użytkowana zarówno przez rowerzystów jak i rolkarzy i pieszych. 


Słońce przypieka a my zaczynamy liczyć przejechane kilometry. 


Okazuje się że wał jest również elementem różnych szlaków tematycznych. Dla każdego coś miłego. 


Suszę widać nawet na wałach. My również troszkę przysuszeni odpoczywamy i zjadamy ostatnie wielkomiejskie zapasy. 


Droga rowerowa zmienia się w ścieżkę na jeden rower więc mijanie się rowerów staje się problematyczne. Niestety słońce praży niemiłosiernie. 


W Nowym Dworze Mazowieckim pozostaje nam tylko przeprawa przez most i już jesteśmy na miejscu. Tuż przed mostem okazuje się, że jest on wyłączony z ruchu od kilku dni... Perspektywa przejazdu do kolejnego mostu nie jest zachęcająca więc nauczeni zeszłoroczny doświadczeniem forsujemy most mimo zakazu. Okazuje się że z tego rozwiązania korzystają wszyscy miejscowi a jedynym utrudnieniem jest hałas młotów pneumatycznych. 


W końcu docieramy do dzisiejszego noclegu. Rozbijamy namioty na terenie przystani kajakowej nad Narwią. Mamy piękny widok na rzekę i spichlerz twierdzy Modlin, znany z ekranizacji Pana Tadeusza. 

I wszystko byłoby pięknie (pomijając brak natrysków) gdyby nie prace na moście trwające całą dobę i przejeżdżając pociągi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz