czwartek, 25 lipca 2019

Wielka włóczęga 2019 dzień drugi

 Pobudka nad Narwią była o tyle łatwa, że praktycznie nie dało się spać. Zwijamy więc manatki i nie oglądając się za siebie ruszamy zwiedzać twierdzę Modlin.


Twierdza jest przedziwnym miejscem - połączeniem zaniedbanych zabytków, obiektów wojskowych i... bloków mieszkalnych. Ulice Modlina mają swoje nazwy, ale ich numeracja liczona jest od jednej z bram. Miejsce pełne historii i uroku, ze zdecydowanie niewykorzystanym potencjałem. 


Najdłuższy budynek wojskowy w Europie - długi na ponad 2 km. W twierdzy stacjonowało ok 15 tys żołnierzy, a przeznaczona była nawet na 115 tysięcy żołnierzy. Należy pamiętać że przed podłączeniem bieżącej wody i kanalizacji sanitarnej do dyspozycji były całe 24 latryny... 


Jednym z charakterystycznych motywów jest biała niedźwiedzica Baśka Murmańska


Jak każdy tego typu obiekt i Modlin obfituje w podziemia i historie z nimi związane. Jedna z legend mówi o tunelu prowadzącym z twierdzy po Wisłą i Narwią do Nowego Dworu Mazowieckiego. 
Pora jednak opuścić Modlin i ruszać na północ. Powinniśmy dziś dojechać do miejscowości Łady zwiedzając po drodze Zakroczym, Czerwińsk i Wyszogród. Nasze mapy twierdzą że poruszać się będziemy szlakiem św Jakuba.


Zakroczym wita nas zasnutym niebiem i pięknymi kościołami - gotyckim i klasztornym. 

Niestety próba wjechania na dalszą część szlaku kończy się fiaskiem. Wszystkie dostępne mapy zgodnie pokazują możliwość przejazdu, niestety wszystkie mijają się z prawdą. Nie chcąc jechać drogą wojewódzką decydujemy się na objazdy bocznymi drogami, co znacznie wydłuży nam podróż. 


Wśród pól stoją domy udekorowane takimi oto stworami. Co mają oznaczać? Nie chcę wiedzieć. 


Uroki bocznych dróg są niewątpliwe i czasochłonne, a każdy z kwiatów kusi żeby przystanąć. 


Boczne drogi wymagają częstych narad wojennych. 


Dostawa pizzy z Wyszogrodu przez most nad Wisłą. 
Wyszogród okazał się miejscem koszmarnym i nieprzyjaznym, stać nas było tylko na zamówienie pizzy i jak najszybszy wyjazd. Sam most był źródłem ogromnego stresu, jedyna możliwość przejechania to ścieżka po lewej podczas gdy my byliśmy po prawej, po przebiegnięciu między Tirami jedziemy przeprawą nie wiedząc czy będziemy mogli z niego zjechać. 


Wisła płynie spokojnie nie zważając na ruch generowany ponad jej nurtem. 


Mamy szczęście i okazuje się że możemy zjechać na drogę techniczną wzdłuż wałów. W chmarach komarów jedziemy w kierunku naszej dzisiejszego noclegu - agroturystyki w Ładach. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz