Wtorek. Pięknie, jesiennie i papiery w urzędzie wzywają. Pakuję więc damkę i w drogę.
Papiery bezpieczne w koszyku, a ja na ścieżce rowerowej asfaltowej i wiekowej - pamiętającej świetne czasy Wilhelma Meyera - wybitnego architekta i założyciela zrzeszenia, którego celem była budowa ścieżek rowerowych w Szczecinie.
Aleja Wojska Polskiego w pełnej krasie.
Ulica Wyspiańskiego. Dawniej ( czytaj w czasach niemieckiego Szczecina ) posiadała ścieżki rowerowe prowadzące w dwóch kierunkach równolegle do jezdni. Teraz została jedna jednokierunkowa prowadząca w stronę Pogodna - druga została zaanektowana na parkingi. Na zdjęciu jadę ścieżką pod prąd.
Jasne Błonia. Na bezpłatnym parkingu mnóstwo samochodów w związku z rozszerzoną strefą płatnego parkowania.
Aleja Platanów.

Mimo rozszerzonej strefy i pięknej pogody rowerów było niewiele - część przypięta do barierki przy rampie :) Miałam więc gdzie się wpiąć i korzystając z rady Rowerowego Szczecina oplotłam oprócz ramy także przednie koło.
Wracając przejechałam przez plac Sprzymierzonych ( nie odważyłam się na wjazd na rondo i przejechałam chodnikiem ) i zajrzałam do Columbus Coffee gdzie czekała na mnie nagroda w konkursie organizowanym przez portal SzczecinCzyta.pl :)
Z jesiennym rowerowo-książkowym pozdrowieniem :)
Hej! Przypadkiem trafiłem na tego bloga, bardzo interesujący. Poleciłem go u siebie: http://roweroweopowiesci.tumblr.com/post/32737390561/szczecin-rowerem-z-ksiazka-w-reku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hej ! Dzięki za polecenie :) Cieszę się, że cię zainteresował. Obejrzałam twojego bloga, podoba mi się - zwłaszcza przygody krajowe. Z przyjemnością dopisuję cię do listy obserwowanych - życzę wielu wypadów jeszcze tego roku :)
OdpowiedzUsuń