czwartek, 21 lipca 2016

Przemytniczym szlakiem

Po wczorajszym maratonie dzisiaj wstajemy pełni obaw czy nasze kolana i łydki podołają kolejnym wyzwaniom.
Jednak jeszcze chwilę pławimy się w słodkim lenistwie. Niezmienne zadziwiają nie maleńkie miejscowości pełne miłych miejsc i ludzi.
Klucze od naszych pokoi oddajemy w sklepie, nikt niczego nie sprawdza - a przecież zamykaliśmy cały obiekt. Jeszcze nie wyjechaliśmy a już co poniektórzy uzupełniają cukry.
W Wielkich Oczach oglądamy jeszcze dawny budynek synagogi i cerkiew - kolejną w remoncie. 
Jedyną jednak w Polsce południowo-wschodniej wzniesioną w konstrukcji ryglowej.
Ruszamy w kierunku Horyńca-Zdroju. Dzisiaj Greenvelo powinno prowadzić nas przez lasy blisko granicy polsko-ukraińskiej. Rzeczywiście szlak pełen jest uroczych zagród wiejskich jak ta w Żmijowiskach. 


W tej osadzie znajduje się również drewniana cerkiew - piękny pachnący i zapomniany budynek.


Dzisiejszą trasa obfituje w zapomniane miejsca, tu gdzie kiedyś ludzie przynosili swoje troski dzisiaj przyroda odbiera co jej należne.

Greenvelo prowadzi jak po sznurku. Nawierzchnie są asfaltowe lub z tłucznia jedzie się naprawdę dobrze. Dodatkową atrakcją jest zainteresowanie straży granicznej intensywnie patrolujacej te tereny.


Ostatnia miejscowość przed Horyńcem to Radruż ze wspaniałym zespołem cerkiewnym. Niestety jest to wspaniały przykład jak obsługa może zniechęcić zwiedzających. Koniec końców kupujemy przewodnik i uciekamy.

W Horyńcu czeka na nas super miejscówka - pole w sadzie i ogrodzie.

Do jutra!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz