Wykorzystując ostatnią wakacyjną sobotę wybraliśmy się do Trzebieży. Trasa przyjemna - w większości prowadząca przez Puszczę Wkrzańską.
Wyruszyliśmy dość wcześnie jak na nas ok. 9.30 z Głębokiego przez Pilchowo do Tanowa, dalej drogą nr 115 w kierunku Dobieszczyna - na długiej prostej za Tanowem był mały ruch więc jechaliśmy swobodnie obok siebie.
Z głównej skręcamy przed leśniczówką Podbrzezie w prawo i wjeżdżamy na szlak Puszczy Wkrzańskiej im. S. Kaczmarka. Niestety nie ma żadnego znaku informującego o tym, że w tym miejscu zaczyna się jakikolwiek szlak.
Przy zjeździe robimy pierwszy popas i chwilę grzejemy się w już jesiennym słońcu. Jest mokro od porannej rosy więc las pachnie pięknie.
Mimo, że jest to szlak pieszy jedziemy asfaltową drogą w dobrym stanie przeznaczoną teoretycznie tylko dla służb leśnych. Na pierwszych rozstajach mija nas samochód prowadzony przez panią z prędkością delikatnie mówiąc nie dostosowaną do jakości i szerokości drogi z dwoma dzieciakami latającymi luzem po tylnej kanapie.
Oznaczenia na rozstajach robią wrażenie, szkoda, że są prawie nieczytelne. Posiłkując się mapą odbijamy w lewo po prawej zostawiając pieszy zielony szlak Ornitolgów. Dalej jedziemy asfaltówką pilnując nielicznych oznaczeń czerwonego szlaku.
Dojeżdżamy do jeziora Piaski. Piękne i spokojne miejsce - nie było tu żywej duszy, niestety nie było też ptaków i innych żyjątek w związku z czym było trochę dziwnie.
Panorama jeziora. Widać kilka pomostów, wszystkie są w dobrym stanie. Przy naszym była polana z ławą i co ważne koszem na odpadki.
Ruszamy dalej. Dojeżdżamy czerwonym szlakiem do drogi prowadzącej z Myśliborza w kierunku Trzebieży - nie ryzykujemy dalej jazdy pieszym szlakiem. Drogą dojeżdżamy do Trzebieży i kierując się oznaczeniami "plaża parking" jedziemy okrutną drogą z trylinki jakimiś zawijasami i już mamy wrażenie, że ta plaża to raczej nie z tej strony i w końcu jest !
Plaża to za dużo powiedziane, ale jest trochę piachu, trawy i zaplecze gastronomiczne. Wieje zimny wiatr i może dlatego ludzi jest bardzo mało. W punkcie gastronomicznym można napić się niezłej kawy za 4 zł i to w dużym normalnym kubku z mlekiem do woli.
Panorama Zalewu Szczecińskiego. Na horyzoncie widać wyspę Wolin i farmę wiatrową, którą mija się jadąc do Świnoujścia.
Po prawej widać bezludną dziś wyspę Chełminek, o ciekawym rodowodzie i jeszcze ciekawszej najnowszej historii.
Po wypiciu pysznej kawki ewakuujemy się z lodowatej plaży i jedziemy sennym miasteczkiem w kierunku portu. Trzebież ze swoją uroczą zabudową ma wszelkie zadatki na letnisko dla pobliskiego Szczecina, niestety nie dojeżdżają tu pociągi więc dostać się tu można własnym samochodem lub autobusami z milionem przesiadek. Ludzi więc jak na lekarstwo, a całość robi wrażenie lekko chylącej się ku upadkowi.
Port w Trzebieży pełni także funkcję mariny. Było nawet parę jachtów, niestety zaplecze sanitarne pozostawia wiele do życzenia ...
Z Trzebieży planujemy wyjechać czarnym szlakiem "Parków i pomników przyrody". Mamy mały problem ze zlokalizowaniem wjazdu na szlak - bez mapy ani rusz oznaczeń zero. Wjeżdżamy na szlak przecinając torowisko vis a vis ulicy, którą dotarliśmy do plaży.
Droga początkowo wiedzie po ubitym piachu potem zamienia się w szutrówkę. Jedziemy tempem spacerowym omijając liczne dziury i dojeżdżamy do miejscowości Drogoradz. Wjeżdżamy na asfaltówkę i dalej trzymamy się czarnego szlaku.
Jesteśmy twardzi, chociaż szlak usiłuje parę razy wyprowadzić nas na manowce.
Dojeżdżamy do niesamowitej krzyżówki gdzie krzyżuje się aż pięć mniej lub bardziej ważnych dróg. Rozstaje znajdują się w osadzie Nowa Jasienica.
Robimy mały postój, posilamy się podziwiając tajemnicze miejsce i ruszamy dalej.
Po drodze natykamy się na takie oto coś. Punkt czerpania wody ? Wejście do innego wymiaru ? Zakopane ustrojstwo ?
Przy okazji postoju rozglądamy się za grzybami, szczęście jednak nam nie dopisuje. Jest wilgotno, ale chyba trochę za zimno.
Przed nami ostatnia leśna prosta na końcu majaczy już trasa do Tanowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz