W słoneczne popołudnie wybraliśmy się spacerkiem na lody na piękne szczecińskie Błonia. Ludzi w tym roku jakby mniej - szkoda, zawsze można było podejrzeć ćwiczących capoeirę, wczoraj jedynie panów i panie ćwiczących lans z miniaturkami piesków przed wypadem do centrum handlowego. My zajęliśmy się ciekawszymi zajęciami.
Muszę tu napisać o naszych ulubionych lodach o smaku jogurtu z owocami w nieulubionej kawiarni Castellari przy ul. Moniuszki - celowo nie daję linka. Lody są przepyszne, ale obsługa bezczelna i co gorsza mają okropną kawę. Odkryłam dzięki nim - niestety - napój kawowy u nich mega drogi, do zrobienia w domu : espresso, woda gazowana i cukier trzcinowy podawać mocno schłodzone ! Pyszota !
Zamykający przestrzeń Jasnych Błoni gmach UM ma zmienić kolor na ... szpinakowy, ciekawe przed czy po gotowaniu.
Nie jestem przekonana, ale pożyjemy zobaczymy.
Na pięknej trawie - z koniczynką, ale bez mleczy wylegiwaliśmy się my i nasze rowery.
A, że nie cały Szczecin jest taki piękny i beztroski, parę fotek z oficyny w śródmieściu. Strach tam wejść za dnia, a o wieczorze wolę nie myśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz